Podziel się na Facebook Podziel się na Twitter Podziel się na Google+ Podziel się na Pinterest Podziel się na Tumblr Już za głupie 900 dolarów możemy posmakować prawdziwej egzotyki. Zważywszy, że lecieć tam musimy przez pół świata, cena nie wydaje się wygórowana. Większość turystów odpoczywa w kurortach położonych nad Zatoką Syjamską (dziś Tajlandzką) i tajlandzkiej części Półwyspu Malajskiego. Warto jednak pamiętać, że Tajlandia to państwo wielkości półtorej Polski, z klimatem on monsunowych tropików po wysokie góry (ponad 2500 metrów). Są to już tropiki – na Europejczyka czeka wiele wrogich drobnoustrojów, dlatego należy przestrzegać higieny, bronić się maściami przed komarami i innymi insektami, nie wolno tu pić z niepewnego źródła, ostrożnie eksperymentować z miejscowym jedzeniem, uważać na złodziejaszków. Nie oznacza to, że powinniśmy całkowicie rezygnować z lokalnego jedzenia – wręcz przeciwnie! Azjatycka kuchnia, a przede wszystkim tajska, jest niezwykle smaczna. Warto spróbować lokalnych przysmaków. A jeśli nam bardzo mocno zasmakują, w Poznaniu można znaleźć kilka restauracji azjatyckich, które serwują tajskie potrawy. Warto np. sprawdzić Gdzie zjeść Poznań. Jeśli jednak nie zniechęcimy się tą groźną egzotyką – w zamian otrzymamy wspaniałe plaże i wody, całkowicie „azjatycki” Bangkok do zwiedzenia (z wspaniałym Wielkim Pałacem), a jeśli nie będzie szkoda nam poświęcić opalania na rzecz zwiedzania, to wpaść możemy do prawdziwej dżungli i na ryżowe pola, odwiedzić szkołę słoni czy popływać na słynnej rzece Kwai (tej od „Mostu na rzece Kwai”). Jeśli ktoś zaś trafi do Pukhet – o co łatwo, bo to kurort często nawiedzany przez Polaków – może z łatwością pozwolić sobie na wędkarską wyprawę na Ocean Indyjski. Za jedyne 120 zł złowić możemy ogromnego tuńczyka (niczym z powieści o karaibskich wyspach). Komentarze z Facebooka